Zorganizuj swoją lodówkę!

Czy zdarza Ci się pójść na zakupy "z biegu" nie mając pomysłu na posiłki, z zamysłem "coś się z tego później przygotuje..."? A w rezultacie kupując za dużo (może byłaś wtedy też głodna?) i bez... no nie oszukujmy się - bez sensu? Co gorsza, po kilku dniach orientujesz się, że nie sprawdziłaś terminu przydatności do spożycia i nawet jeśli masz pomysł na to, co z danego produktu przygotujesz okazuje się, że jest już przeterminowany?

Zanim zaczniesz planować swoje posiłki z wyprzedzeniem, a na zakupy chodzić ze ściśle określoną listą (jeśli zastanawiasz się, dlaczego miałabyś tak w ogóle robić to odpowiedź jest prosta, a nawet są dwie: oszczędność czasu (nie biegasz codziennie do sklepu) i pieniędzy (nie kupujesz niepotrzebnych Ci produktów)) zacznij od lodówki i tego, co aktualnie w niej masz.

Weź do ręki kartkę i długopis i spisz jakie produkty masz w lodówce. Na pewno nie ma tego, aż tyle żebyś nie mogła poświęcić chwili na taki szybki research. Szczególnie zwróć uwagę na terminy przydatności szybko psujących się produktów: jogurtów, serów (szczególnie twarogowych, typu wiejskiego), ryb np. pakowanego wędzonego łososia. Koniecznie zwróć uwagę na produkty "na wagę" - mięso, ryby, wędliny, sery...  Nie mogą zbyt długo czekać na swój czas.
Sprawdź szuflady - warto wiedzieć jakie owoce i warzywa się tam kryją.

Kiedy sporządzisz już taką listę sprawdź, które z produktów mają najkrótszy termin ważności. Zastanów się co możesz z nich przyrządzić. Z zapasami makaronu, ryżu czy kaszy na pewno przyjdzie Ci coś do głowy. A może w czeluściach zamrażarki znajdziesz coś co kupiłaś na "czarną godzinę" i o tym zapomniałaś?
Nie szukaj wśród dań, które zmuszałyby Cię do odwiedzenia sklepu! Wykorzystaj na razie to, co masz już zgromadzone.

Nie dla wszystkich produktów od razu musisz znaleźć zastosowanie. Zamroź nadmiar zanim termin przydatności osiągnie swój kres, np.:
  • pieczywo jest znacznie smaczniejsze zamrożone i odmrożone niż jedzenie go po 3ech dniach
  • jogurt możesz zamrozić, a następnie zjeść go w formie lodów
Pamiętaj żeby mrozić określone porcje - np. 3 kromki chleba zamiast pół bochenka. Wygodniej wyciągnąć z zamrażarki nawet dwie paczuszki z 3 kromkami zamiast rozmrozić za dużo i później wyrzucić.

Jeśli o mnie chodzi to nie zawsze mam czas na przemyślenie posiłków na kilka dni do przodu. Wtedy faktycznie kupuję z myślą "coś z tego zrobię" i takie spisywanie produktów na kartce świetnie się sprawdza żeby nic się nie zmarnowało. Lubię też wkleić sobie w kalendarzu na ścianie kolorową karteczkę w dniu, w którym jakiś produkt, na który nie mam pomysłu lub jest dodatkiem, a nie określonym posiłkiem kończy swój termin przydatności. Np. kefir, z którego przygotuję koktajl - nie planuję, że zrobię ten koktajl jutro, ale widząc w kalendarzu, że ma termin przydatności do niedzieli wiem, że będę chciała zużyć go w ciągu najbliższych dni.

Jak Ty radzisz sobie z nie do końca przemyślanymi zakupami? Udaje Ci się wykorzystywać kupione produkty, czy jednak trochę się marnuje?