Dieta - o porzuconych noworocznych postanowieniach

Wraz z nowym rokiem snujemy nowe plany, cele, marzenia. Czy wiesz jakie jest jedno z częściej wymienianych postanowień ? To chęć schudnięcia lub zmiany swoich nawyków żywieniowych. W nowy rok wchodzimy pełni zapału, motywacji i chęci do działania... i tak mijają kolejne dni, tygodnie, aż przychodzi moment zwątpienia, znudzenia, a spadający poziom motywacji nie jest już nie taki jak na początku. Z jednej strony myśli "Tylu osobom pochwaliłem/łam się, że przechodzę na dietę i co teraz?", a z drugiej "A może by tak rzucić wszystko i zacząć na nowa od kolejnego miesiąca? Nie idzie mi...". To wszystko prowadzi do porzucenia marzeń o zmianie swojego sposobu odżywiania się i coraz częstszych odstępstw od założonych celów.



Czy karać się za "chwile słabości" w procesie zmiany nawyków żywieniowych?
Celowo piszę o zmianie nawyków, a nie o diecie. Dieta bez stałej zmiany sposobu odżywiania się nie ma większego sensu - co z tego, że schudniesz/przytyjesz (tak, niektórzy mają taki właśnie cel) lub poprawisz swoje wyniki badań skoro później powrócisz do zachowań sprzed diety.

Ale wracając do tematu... Podejdź do tematu na zasadzie: "stało się".
To proces zmiany, a żadna zmiana nie dzieje się od razu. Nie przestawisz swojego myślenia i zachowania ot tak, pstryknięciem palcami. Daj sobie czas!
I mogę Cię zapewnić - jeszcze nie raz zdarzy się odstępstwo od normy. Jesteśmy tylko ludźmi.

"Zacznę od jutra, dzisiaj podjadłem/am"
Nie czekaj do jutra. To, że porzuciłeś na chwilę swoje nowe założenia nie oznacza, że masz w tym momencie zrezygnować ze wszystkiego. Zacznij jeść zgodnie ze swoimi zasadami od teraz, nie czekając na kolejny dzień, poniedziałek czy miesiąc.
Nie pozwól sobie na myślenie "wszystko albo nic", czyli takie, gdzie albo jesteś zgodny ze swoimi nowymi zasadami w 100% albo porzucasz wszystko i próbujesz od nowa innego dnia.
Znasz kogoś tak perfekcyjnego? Ja nie :). Dlatego bądź wyrozumiały dla samego siebie.

Spadek motywacji...
Wysoki poziom motywacji utrzymuje się przez określony czas i nie będzie trwał w nieskończoność. Jeśli dopadnie Cię stan, w którym zaczniesz wątpić w swoje założone cele przypomnij sobie dlaczego chcesz się zdrowo odżywiać. Pamiętaj, że cel ma być Twój, a nie żony/męża, dzieci czy kogokolwiek innego. Niech to będzie realny cel, który pozwoli Ci powrócić na właściwe tory. Realny! Rygorystyczne ograniczenia lub chęć wprowadzenia wszystkich zmian na raz (np. zmiana sposobu odżywiania się, do tego aktywność fizyczna 3 razy w tygodniu i może jeszcze zmiana pracy na inną) to zbyt wiele.

"Wszystko miało się zmienić, a idzie mi tak wolno..."
Twój dotychczasowy sposób odżywiania się był wypracowywany przez ostatnie miesiące, a często i lata. Przyzwyczaiłeś się do pewnych określonych schematów i zachowań, dlatego to, co możesz dla siebie zrobić to być cierpliwym i konsekwentnym.

Kluczem do sukcesu jest zachowanie równowagi. Wsłuchaj się w siebie, zastanów się czy naprawdę chcesz osiągnąć to, co sobie założyłeś i czy to właściwy moment.
Przemyśl czy masz tak zwaną przestrzeń na wprowadzenie zmiany - jeśli właśnie zmieniasz pracę i wiąże się to z dużym stresem, natłokiem zajęć, zmianą swojego dotychczasowego trybu dnia - to nie jest dobry moment.
Nie panikuj, że nic nie dzieje się od razu. Bo wiesz, że nie dzieje się - prawda? :)